jak pomaga się pozbyć nadmiaru
Dla mnie decluttering to proces, którego pochodną jest pozbycie się nadmiaru niepotrzebnych przedmiotów z naszej najbliższej przestrzeni oraz inne spojrzenie na przedmioty i bardzo często poukładanie spraw, które na pierwszy rzut oka nie mają wpływu na bałagan.
To znalezienie rozwiązania pozwalającego pogodzić potrzeby osoby, z możliwościami jakie daje przestrzeń, w której przebywa.
Moje zadanie to mentalne i fizyczne wsparcie w odpowiedzialnym pozbyciu się nadmiaru niepotrzebnych rzeczy. Przeglądanie przedmiotów, który niosą ze sobą ciężki ładunek emocjonalny, często wymaga wsparcia drugiej osoby.
Nie da się pozbyć przedmiotów, które gromadziliśmy latami w jeden dzień, bez efektu jojo.
Po takim szybkim sprzątaniu powstaje pustka, a nie przepracowane sprawy związane z rzeczami, szybko do nas wrócą.
Gdy niemożliwe, staje się możliwe
Pracowałam z Klientką, która uwielbiała ubrania. Miała ich mnóstwo. Po głębszym zajrzeniu do szafy okazało się, że wiele z nich miało wciąż papierowe metki. Były dosłownie wszędzie.
Celem głównym było odgracenie mieszkania z ubrań, ale ponieważ karta kredytowa osiągnęła limit swoich możliwości, również spieniężenie znacznej części kolekcji. Trwało to dwa miesiące. Jednak udało nam się osiągnąć zamierzony cel.
- Szafa zmniejszyła swoją objętość o ¾,
- karta kredytowa może spokojnie oddychać,
- obecnie klientka już mnie nie potrzebuje, świadomie podejmuje decyzje o zmniejszeniu ilości kupowanych ubrań, a te, które już są sukcesywnie w miarę potrzeb segregowane i daje im drugie życie
Dzięki temu nie tylko nie zagraca swojej szafy, ale oszczędza pieniądze i masę czasu.
Dlaczego powstaje bałagan
Bałagan nie powstaje z niczego, a jego przyczyn jest tak wiele, jak wiele jest osób, z którymi pracuję.
Chcecie przykładów? Bardzo proszę:
Nie mogę nic znaleźć, bo nie mam czasu, żeby zrobić porządek. Wymówka, z którą w obecnych czasach nikt nie dyskutuje.
Zadam inne pytanie. A czy masz czas na szukanie tych wszystkich przedmiotów?
Dobrym przykładem są klucze, które rzucamy gdzie popadnie.
Przyjmijmy, że szukamy ich codziennie przez około 5 min. Gdy te 5 minut pomnożymy przez ilość dni w miesiącu. Daje nam to 150 minut w miesiącu. Nie wspominam o irytacji związanej z tym faktem. Klucze to tylko jeden z przykładów.
A gdyby tak zawsze odkładać je w to samo miejsce, a 150 minut poświęcić na zrobienie porządku w dwóch szafkach?
W roku będą to już 24 szafki.
Najważniejsze, że nie musisz szukać dodatkowego czasu, którego wiecznie brak, a wykorzystasz ten, który masz.
W tajemnicy mogę zdradzić, że z każdą kolejną szafką jest coraz łatwiej.
Mam za dużo rzeczy.
Otóż to. Zgadzam się, wszyscy mamy za dużo rzeczy, bo możemy. Takie czasy, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Dlaczego nie sięgnąć, często to nic nie kosztuje (śmieciarka na Facebooku, prezenty od bliskich lub ktoś, pozbywając się swojego bałaganu przekazuje go Tobie).
I to jest wielkie oszustwo.
Owszem kosztuje i to bardzo dużo. Dużo czasu, który jak nigdy jest na wagę złota. Dajemy pozwolenie na pojawianie się rzeczy w naszym domu, często w promocji, często od dobrej duszy (która sam chce się ich pozbyć), ale ile czasu tobie zajmie odgracenie domu z tych dobroci?
Pozwalaj na nowe rzeczy, ale tylko te, których faktycznie potrzebujesz.
Masz za mało miejsca.
Czasami mamy niewiele rzeczy, ale także niewiele miejsca na ich przechowywanie. To sytuacja, w której musimy myśleć kreatywnie i szukać przestrzeni, która się gdzieś ukryła.
Dobrym przykładem są dolne szafki kuchenne. Zwykle to słupki około 45-60 cm szerokości i około 80 cm wysokości- najczęściej podzielone na dwa jedną szeroką półką.
A gdyby tak, każdą z tych półek podzielić wąską półką o głębokości ok 20-25 cm i trzymać na niej np.: małe talerzyki lub zestaw kawowy?
Znacznie łatwiej tam coś znaleźć i jednocześnie, mamy szafkę do magazynowania przedmiotów, a nie czystego powietrza.
Są to niewielkie i często niedrogie modyfikacje, a mogą znacznie ułatwić funkcjonowanie w przestrzeni.
Reczy porozwalane po całym domu.
Tak, to klasyk.
Przechowujemy rzeczy z tej samej kategorii, w najróżniejszych miejscach w domu.
Efekt jest taki, że nie mamy świadomości ile czego mamy, a w rezultacie uzupełniamy swoje braki o kolejne rzeczy, a nasze zagracone mieszkanie nabiera rozmachu.
A gdyby tak buty – wszystkie Twoje, męża, dzieci – trzymać w jednej szafie?
Ubrania sportowe w jednym miejscu, dekoracje świąteczne, dokumenty.
To bardzo skraca przeloty. Gdy szukasz konkretnej rzeczy, swoje kroki kierujesz w jedno miejsce, a nie kręcisz się od jednego do drugiego, z nadzieją z tyłu głowy, że nikt tego nie przełożył. A czas mija i zaraz się spóźnisz, stres narasta, a siły stopniowo opadają.
Można się tłumaczyć brakiem miejsca, ale skoro do tej pory się mieszczą, to i po podzieleniu ich na kategorie się zmieszczą.
Wiele osób z którymi współpracowałam, napisało do mnie później, że proces, który one rozpoczęły, wciągnął całą rodzinę. Nawet dzieci zachęcone czy to pomocą innym dzieciom, czy możliwością zarobienia drobniaków ze sprzedaży swoich zabawek- pozbywają się ich łatwiej.
Nie dam rady odgracić samodzielnie, potrzebuję wsparcia.
Czasami bałagan jest już tak rozhulany, że zwyczajnie nie masz siły – i przyznanie się do tego także nie jest niczym złym.
Wizja wyjęcia każdego przedmiotu, obejrzenia go i podjęcia decyzji co z nim dalej – bywa trudna.
To właśnie dlatego powstał decluttering i osoby takie jak ja, które pomagają się uwolnić od bałaganu.
Nadmiar rzeczy i brak ładu w ich przechowywaniu to tylko sytuacja, której z moją pomocą możesz się pozbyć. Jednak satysfakcja, jaką z tego osiągniesz, jest bezcenna i pozostanie z Tobą na dłużej.
Do brzegu, jeżeli nie czujesz się na siłach, żeby zawalczyć o uporządkowaną przestrzeń, a liczba przedmiotów cię przytłacza, poproś o pomoc.
To żaden wstyd. Gdy zepsuje się kran, wzywasz hydraulika, gdy zepsuje się samochód jedziesz do mechanika.
Gdy wezwiesz mnie – pomogę odgracić i uporządkować przestrzeń tak, żeby porządek utrzymywał się w niej dłużej. Sprzątanie pochłaniało mniej czasu. Wszystko to sprawi, że odzyskasz wewnętrzny spokój i zapomnisz o frustracjach.