Zamiast burzyć i rewolucjonizować, wspólnie zdecydowałyśmy, że to będzie droga małych kroków. Każdego dnia odrobina porządków, odrobina decyzji, odrobina przestrzeni odzyskanej dla codziennego życia. Już po pierwszych dniach K poczuła satysfakcję — biurko, przy którym do tej pory nie można było pracować, odzyskało swoje przeznaczenie. Kolejny krok już jutro, a potem następny… aż wreszcie nadejdzie ten dzień, gdy po powrocie z pracy K. chwyci za mop i umyje szybko podłogę bez konieczności podnoszenia całego majątku z podłogi - ot małe marzenie 🙂
Ten proces to nie tylko porządkowanie przestrzeni. To także odzyskiwanie lekkości i spokoju, które zostanie na długo.
