nie zamykajmy się w przeszłości
Koleje naszego życia są niezbadane. Nie zawsze jesteśmy gotowi na to co nas spotyka. Strata bliskiej osoby jest niezwykle traumatyczna, a uporanie się z jej konsekwencjami to droga przez wiele poziomów emocji, często takich o istnieniu których wcześniej nie wiedzieliśmy. Odejście zwykle kojarzy się ze śmiercią drugiej osoby, ale to również rozstanie z partnerem, rozwód lub zerwanie więzi rodzinnych. Każda z tych sytuacji wymaga czasu (żałoby) na uporanie się ze stratą.
Pozwól Drogi czytelniku, że skoncentruję się na przedmiotach, które pozostają po wspólnym życiu i odejściu z niego. Pozostawione przedmioty w jednej chwili osiągają status świętości, mentalnie stają się jedynym łącznikiem z życiem którego już nie ma. Z życiem w którym byliśmy lub wydaje nam się, że byliśmy szczęśliwi. Boimy się zajrzeć do tych rzeczy lub pakujemy je do pudeł, myśląc, że to da trochę czasu. Z czasem urastają wokół nich niezwykle silne uczucia, które nie pozwalają skutecznie zaakceptować że poprzedniego życia już nie ma, a nowe może być szczęśliwe mimo, że bez tej osoby.
Jesteśmy w stanie przejść żałobę
To trudne, wiem, ale pogodzenie się ze stratą to proces, który ma wiele poziomów, a na każdym są różne uczucia. Niech te wszystkie dobre i złe emocje wyjdą na światło dzienne, nie duś ich w sobie. Rozpadnij się się na milion kawałków, aby dać sobie szansę na pogodzenie się ze stratą. Nie musisz udawać, że wszystko jest w porządku - bo nie jest.
Gniew i smutek to emocje których wszyscy się boimy. Jesteśmy źli, że ktoś zostawił nas, że zostawił nas z tymi rzeczami. Uporządkowanie przedmiotów pozostałych po człowieku, to krok w stronę teraźniejszości. Boisz się, że zaleją Cię łzy? I niech zaleją. Te przedmioty ciągną w dół, dlatego trzeba się z tym zderzyć. Po zakończeniu porządkowania wspomnień, poczujesz ulgę. Porządki nasz mózg potraktuje jak rytuał pożegnania. Dlatego domknięcie wspomnień może być kluczowe w rozliczeniu ze wspomnieniami. Nasz mózg bardzo tego potrzebuje, właśnie rytuału pożegnania. Nie będzie tak dosłowne jak w ubiegłych wiekach gdy zwłoki palono na stosie wraz z rzeczami, możemy to zrobić w wersji współczesnej, właśnie odpowiednio rozdysponowując rzeczy osoby której już nie ma. Mało kto może sobie pozwolić na stworzenie miejsca, w którym zamknie rzeczy. Zresztą zupełnie nie o to chodzi. Przeprowadzenia rytuały zamknięcia to także oddanie czy sprzedanie części rzeczy. One nadal mogą służyć komuś innemu. Zostawić dla siebie możemy te które mają dla nas pozytywne znaczenie. Kojarzą się dobrze. Przyjrzyjmy się tym przedmiotom - to dobra metoda na przeżycie odejścia.
Stańmy w prawdzie ze sobą i zróbmy porządek.
Starajmy się nie odkładać momentu uporządkowania przedmiotów pozostawionych przez bliską osobę zbyt długo. Im dłużej to robimy, tym niewidzialna kula u nogi robi się coraz cięższa. Doświadczenia moich klientów, zwykle są podobne, gdy jesteśmy po organizacji wspomnień, zwykle pada stwierdzenie: szkoda, że było to odwlekane tak długo, trzeba było to zrobić od razu.
Dotknięcie pamiątek, wspomnień emocji po bliskich jest niezwykle trudne. To nie są tylko przedmioty. Dlatego nie musisz być z tym sam /a. Zaproś kogoś z rodziny, przyjaciela, przyjaciółkę lub kogoś takiego jak ja - declutterkę. Spojrzenie na przedmioty z innej perspektywy, może bardzo usprawnić proces, a tym samym być znacznie łatwiejsze. Miej wsparcie w drugiej osobie. Niech trzyma Cię za rękę w tym trudnym momencie, bez oceniania.
To tylko rzeczy, wyrzuć je - nic bardziej mylnego
Każdy ma rzeczy śmieci, których łatwo się pozbyć i to daje poczucie sprawstwa, ale gdy już dojdziemy do tych prawdziwych pamiątek, kiedy zaczynamy z nimi obcować, to one nas zapraszają nas do odpowiedzenia sobie na pytanie czy przeżyliśmy żałobę po tych ludziach którzy odeszli. Dlatego tak ważne jest, aby nie zostać z tym samemu.
Bądźmy z kimś kto będzie trochę rozumiał, kto potrzyma za rękę. Wokół tych rzeczy jest mnóstwo wspomnień. W moim przypadku były to prace plastyczne mojego dziadka, którego nigdy nie poznałam. Przez długie lata nie wiedziałam co z nimi zrobić, gdy podjęłam decyzję o oddaniu ich innemu członkowi rodziny - Ja poczułam ulgę, a osoba obdarowana szczęście bo to przywołało ciepłe wspomnienia sprzed wielu lat.
My jako ludzie mamy potrzebę przynależenia. Przynależenia do rodziny, nasze mózgi uspokajają się w bezpiecznych relacjach z innymi ludźmi. Gdy tych ludzi już nie ma to, te bezpieczne relacje poniekąd zastępują rzeczy. Mając pamiątki rodzinne w domu, możemy czuć, że mimo że już odeszli nadal wciąż do nich przynależymy. Mamy historię, jesteśmy skądś, mamy korzenie.
Uporanie się z tymi rzeczami wymaga, zatrzymania się nad każdą z nich i zastanowienia się po co ja ją trzymam, co ona wnosi w moje życie. Co czuję gdy jestem nimi otoczona. Czy ona wnosi komfort do mojego życia? No właśnie, niestety nie zawsze tak jest i jeżeli czujemy dyskomfort, to znak, że Twoja przestrzeń nie jest właściwym miejscem, trzeba jej poszukać innego miejsca.
Zapomnijmy w tym miejscu o sformułowaniach: muszę, wypada, co inni pomyślą. W tym wszystkim potrzeba jest trochę odwagi, żeby w tych porządkach być w zgodzie z samym sobą. I wbrew wszystkiemu nie zostawić maszyny do szycia babci, bo zwyczajnie nie masz na to miejsca, a oddać ją młodej sąsiadce, która marzy o takiej. To nie jest o bezczeszczeniu pamięci po babci, ale o tym że mogę ją wspominać w inny sposób, chociażby pijąc kawę z jej kubeczków w ptaszki. Dobre wspomnienia wzmacniają. To też możliwość zagajenia do dzieci opowieści o babci. Fajny sposób na przywoływanie wspomnień.
Gdy czujesz, że możesz ...
Przychodzi moment, że dając drugie życie tym przedmiotom nie czujesz, że zdradzasz, że to już czas żeby się pożegnać z tą osobą. Czas by się otworzyć na teraźniejszość.
Nadal nie jest to proste, ale nie trzeba być mocarzem i można to zrobić we wsparciu drugiej osoby, która wesprze i powie zrobimy to razem. W żadnym wypadku nie będzie wyśmiewać czy wywierać presji.
Wiem, że jest Ci trudno, ale będę razem z Tobą. Znajdziemy sposób na rzeczy
Jeżeli rozdamy rzecz po osobie, która odeszła, to nie jest o tym, że zapominasz, to jest o życiu, a nie utykanie w przeszłości. Rzeczy to nie ta osoba.
Kilka ważnych kwestii
Podejmujemy decyzję o organizacji przedmiotów po osobie, której nie ma już w Twoim życiu musisz znać kilka informacji. Cieszę się, że ta trudna decyzja już za Tobą. Wspaniale! Ale przygotuj się na trudniejsze momenty, ok? Absolutnie nie mam zamiaru studzić twojego entuzjazmu, tylko chciałabym przygotować cię na kilka trudnych myśli z którymi przyjdzie się zdarzyć gdy decyzję o odgracaniu już podejmiesz.
- Wkraczasz w nowy etap życia - nie mówimy o wiosennych porządkach, tylko o przejrzeniu rzeczy, które są ściśle powiązane z życiem które się skończyło, prawdopodobnie doświadczysz tego procesu tylko kilka razy w życiu.Zweryfikuje to nie tylko twoją tożsamość, lecz również zestaw przedmiotów, które są ci potrzebny na tej nowej drodze.
Z rzeczami wiążą się emocje – wiele rzeczy, których masz zamiar się pozbyć jest do ciebie mocno przyklejona lepką warstwą wspomnień, smutku, poczucia winy i niepokoju.
Bliscy –gdy tylko zaczniesz rozmawiać o pozbywaniu się rzeczy, w rodzinie mogą pojawić się napięcia. Jeszcze większe emocje mogą wzbudzać rzeczy, które nie należą do ciebie, ale z jakiejś przyczyny znajdują się u ciebie lub przedmioty odziedziczone. Mogą pojawić się krzywdzące oceny o braku szacunku do rzeczy i innych osób lub marnotrawieniu.
Jednak tu nie zawaham się użyć tych słów, te rzeczy to nie osoba z którą się żegnasz i aby ruszyć do przodu trzeba rozliczyć ten obszar. Chcemy zapamiętać tę osobę, ale nie jest to jednoznaczne z przechowywaniem wszystkich jej rzeczy.
Dlatego jeżeli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, w tym trudnym dla Ciebie momencie, proszę zadzwoń do mnie, wspólnie damy radę.
Wystarczy jeden telefon lub mail, a mogę być przy Tobie w tym czasie.
Na koniec mam chyba takie przemyślenie, że Ja jako mama, żona utrzymuję porządek w swoim dobytku, również dlatego, aby moi bliscy, gdyby wydarzyło się coś nieplanowanego, mieli odrobinkę łatwiej.
To zawsze dziwi wszystkich, ale mimo, że nie jestem chora i jestem stosunkowa młodą osobą, uporządkowałam swoje sprawy majątkowe spisując testament, aby uniknąć sporów, a dokumenty trzymam w jednym miejscu. Nie jednokrotnie uczestniczyłam w poszukiwaniu niezwykle ważnych dokumentów, które owszem znajdowały się, ale w przedziwnych miejscach i trwało to bardzo długo. Czy na pewno chcemy zostawiać najbliższych z takim bagażem?