Jak żyć z mężem bałaganiarzem...

Panowie, którzy tu zaglądacie, proszę nie miejcie mi za złe, że opiszę sprawę bazując na opowieściach o mężach i partnerach. Dla  klarownej komunikacji będzie to wpis o mężach, ale wszyscy wiemy, że kobiety również potrafią nieźle namieszać 😉

W pierwszej kolejności przypomnijmy sobie czym jest bałagan:

Bałagan, to wynik niekończenia procesów.

Brudne naczynia po posiłku pozostawione gdzieś to niedokończony proces spożywania posiłku. Zabrakło bowiem ostatniego elementu czyli wyniesienia naczyń do kuchni i wsadzenia ich np: do zmywarki lub zmycie ręczne. Dalej rozpocząłby się proces sprzątania. Włączenie zmywarki, wyjęcie naczyń i schowanie ich do szafek.

Podobnie będzie z ubraniami po wieczornej kąpieli czy rzeczami przy drzwiach po powrocie z pracy.

Bałagan, to niekończenie procesu korzystania z jakiejś rzeczy czyli nieodkładanie rzeczy na miejsce.

Zajmijmy się zatem aspektem zaangażować innych domowników, w tym rzecz jasna męża czy żony.

Dość często można usłyszeć:

„Przecież jest czysto” czy „Ale o co Ci chodzi?” Ja uwielbiam: "Niedawno tam robiliśmy porządki i wszystko jest potrzebne (niedawno- czyli jakieś dwa lata temu - kto by tam liczył).

Żeby dogłębnie przeanalizować temat, zastanów się, czy Twój partner, przy którym budzisz się każdego dnia, nie był czasem bałaganiarzem od zawsze. Jeżeli odpowiedź jest tak i akceptowałaś jego bałaganiarstwo na początku – to on się nie domyśli o co Ci teraz chodzi - to pierwszy aspekt.

Dosyć często jedno z partnerów (najczęściej kobieta), bierze od początku na siebie obowiązek sprzątania. „Kochanie zostaw ja odniosę”, Ja mam teraz więcej czasu mogę zrobić za Ciebie, często również z jakiegoś powodu uważamy, że zrobimy to lepiej od mężczyzny, kręcąc na siebie bicz, który jak dojdą dzieci i ich miliardy rzeczy i spraw – to gotowy przepis na katastrofę. Kobiety zgłaszające się do mnie pełne frustracji, przywalone obowiązkami i rzeczami, które miały usprawnić życie - nie pamiętają, że na początki drogi chciała dobrze - za to obwiniają faceta, że w niczym jej nie pomaga, nie jest dla niej oparciem. Wybaczcie Panie, ale czy to nie my wytyczyłyśmy te drogi?

Czasami może być tak, że mąż który zawsze był dla Ciebie oparciem, z różnych względów potrzebuje Tobie oddać część obowiązków, ponieważ  zmienił np. pracę na bardziej angażującą i nie odnajduje się jeszcze w nowych obowiązkach, co może odbijać się na funkcjonowaniu w domu.

Warto pamiętać, że mężczyzna często zajmuje się sprawami widmo, których nikt nie widział, ale gdy stają się potrzebne jesteś zadowolona, że ktoś o tym pamiętał. Co by tu wymienić: ubezpieczenie domu, samochodu, wymiana klocków hamulcowych i przegląd okresowy. Ta lista jest zdecydowanie dłuższa. Dlatego warto zrobić listę spraw, którymi zajmujesz się ty, a którymi Twój partner. I wejść w to na tyle głęboko, żeby poznać też te obowiązki, które nie są widzialne gołym okiem gdy wylewają się z kosza na brudy, albo głośno krzyczą, że są głodne.

U nas mamy nietypowy jak się okazuje podział obowiązków - mąż śledzi wszystko to co się dzieje na e-dzienniku - naszych dzieci, on również uczestniczy w zebraniach. Dzięki temu mnie omijają wszystkie nieistotne wiadomości a trafia do mnie esencja - typu - wycieczka 23.01. lub klasówka 24.01. Przyznaję, że bardziej emocjonalnie reaguję na tematy klasowe, Tata podchodzi do tego jak sito poszukiwacza złota - reaguje tylko na właściwy kruszec 🙂

Zastanów się nad bałaganem nie tylko w kontekście wyrzutów, nie po to by znaleźć mu wymówkę lecz po to by Twoja głowa otworzyła się na wspólne partnerskie poszukiwanie rozwiązania.

 Komunikacja fundamentem do rozwiązywania problemów

Rozmawiajcie o swoich potrzebach. Rzadko kto posiada umiejętność czytania w myślach innych osób. Dlatego warto komunikować drugiej stronie swoje potrzeby. To się sprawdza nie tylko na gruncie bałaganu.

Ważne aby była odpowiednio przeprowadzona. Musisz mieć otwartą głowę. Zacznij ją gdy w domu będzie panowała spokojna atmosfera i bliskie Ci będzie stwierdzenie, że On ma prawo bałaganić, a Ty masz prawo mówić o Tym, że Ci to przeszkadza, a żyjąc razem pod jednym dachem muszą być szanowane prawa wszystkich w jednakowym stopniu.

Druga strona najczęściej nie wie, że to co robi (czyli ten nieidentyfikowany przez nich bałagan) przeszkadza ich partnerkom.

Nie znam mężczyzn, którzy robią bałagan, by zrobić swojej żonie na złość, albo że kręci go widok zmęczone sprzątaniem partnerki z obowiązkowym fochem na twarzy. Przecież on Cię kocha i chce żebyś była szczęśliwa.

Ale jak tego dokonać?

Problemy domowe często są bagatelizowane, ale skoro w pracy przygotowujesz się wcześniej do spotkań, może dla poprawienia swojego samopoczucie, przygotuj się również do tej rozmowy. Sporządź jej plan. W końcu w Twojej opinii od tego zależy komfort użytkowania wspólnej powierzchni jakim jest dom. Dlatego:

  1. Możesz sobie wylistować co Ci przeszkadza. Rób tę listę przez kilka dni, tygodni w zależności od skali problemu. Nie musisz tego robić od razu, zbieraj materiały, obserwacje w jednym miejscu. Oswój się z nią, żeby samo jej czytanie nie wprowadzało Cię nerwowy nastrój.
  2. Umów się z mężem na rozmowę. Nie wywalaj listy żali, gdy on jest czymś zajęty lub wrócił nabuzowany z pracy. Przygotuj go do tematu rozmowy i powiedz dlaczego Ci na tym zależy.
  3. Porozmawiajcie spokojnie i szczerze. Powiedz jak się czujesz z daną sytuacją, wylistuj te wkurzające rzeczy i powiedz jakich zmian oczekujesz. Umówcie się na zmiany. Zastanówcie się wspólnie jakie obowiązku on bierze na siebie, a jakie Ty.

Pamiętaj, że ten facet Cię kocha i naprawdę zależy mu na Twoim szczęściu. Te drobiazgi, które mogą wywoływać Twoją frustrację, złość czy rozczarowanie, często da się łatwo rozwiązać – wystarczy tylko odrobina chęci i rozmowy.

Nie zapominaj, że masz do czynienia z dorosłym człowiekiem, który traktowany jak dziecko może zacząć się tak właśnie zachowywać lub czuć się z tym po prostu źle. Oboje i wspólnie zarządzacie domem i każdy powinien brać odpowiedzialność za swoją działkę.

Czasami ustalony wspólnie plan działania będzie wymagał kilku modyfikacji, ale w końcu uda się znaleźć złoty środek. W tym wszystkim trzeba pamiętać o szacunku do drugiej osoby (tj. nie wyrzucaj po kryjomu jego rzeczy), sporej dozie asertywności (jeżeli umówiliście się, że on ogarnie dzieci czy zakupy to w przypadku np: konieczności zmiany tych planów, abyś mogła to przejąć musi Cię o tym poinformować) i niestety najtrudniejsze konsekwencja w działaniu (jeżeli mimo ustaleń, że on wrzuca swoje skarpetki do kosza na pranie, a ty cały czas je zbierasz to wybacz, ale on się tego nie nauczy skoro, cały czas mam w szafce czyściutkie i pachnące gotowe do użycia). Aby to wszystko działało zarówno szanowny małżonek musi nad sobą popracować, ale również ty, wyrzuć do kosza postawę opiekuńczej mamusi i zrób miejsce dla Królowej tego domu, aby mogła wspólnie Królem, a nie królewiczem rządzić sprawiedliwie w Waszym królestwie.

Początkowo bywa trudno, ale z czasem elementy, które były powodem Twojej frustracji i poczucia rozdrażnienia zaczynają się zmieniać i powoli wszystkie klocki wskakują na właściwe miejsce.

Często gdy to mówię, słyszę, że mi łatwo powiedzieć. Być może tak to wygląda, ale ja również kiedyś byłam w tym miejscu i przeszłam proces delegowania obowiązków nie tylko w stosunku do męża, ale również dzieci, a z czasem również musiałam wprowadzić zasady, o których przestrzeganie poprosiłam teściów. Każda z tych osób chciała być jak najmniej zaangażowana w proces. Jednak im bardziej ja byłam konsekwentna i argumentowałam z szacunkiem dlaczego tak robię, tym bardziej otoczenie na to reagowało. Teraz działa naprawdę sprawnie.

Nie mam idealnego przepisu na Twoją rodzinę, a na moją przepis wciąż się zmienia - ponieważ dorastamy, zmieniają się nasze potrzeby, ale szacunek, asertywność i konsekwentność w działaniu są tym co nas trzyma i pozwala nie zrzucić na jedną osobę wszystkich obowiązków.

 Napewno moim wiernym pomocnikiem w utrzymaniu porządku w domu jest wciąż trwający decluttering naszego domu. Im mamy mniej rzeczy, tym mamy więcej czasu dla siebie, mniej gonitwy, mniej presji, więcej pieniędzy (bo nie wydajemy tyle co kiedys na bzdury, które teraz usuwamy). Jeżeli miałabym wybrać pierwszy krok do pozbycia sie bałaganu, wybrałabym zmniejszenie ilości rzeczy i obowiązków.

Trzymajcie się ciepło

Podziel się swoją opinią



Newsletter

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco z nowościami.

Współpraca

Kontakt

  • ul. Partyzantów 13 I
    05-850 Ożarów Mazowiecki

  • 512 307 537

  • joanna@organizujedom.pl

Czym się zajmuję?

Twoja nieruchomość znajduje się w Warszawie lub jej okolicy, a Ty chcesz ją odgracić i uporządkować? Jesteś we właściwym miejscu. Przejdźmy ten proces razem.

OrganizujeDom.pl | Copyright © 2020 All Rights Reserved.