Zaraz po studiach pracowałam w dużej Kancelarii Prawnej. Przydzielane zadania polegały na zapoznaniu się ze sprawą, a następnie sporządzenia odpowiednich dokumentów. Kończyłam jedno, następnie zaczynałam drugie. Jest to dobra metoda, gdy jest na to czas i można się temu poświęcić w pełni. W takim systemie funkcjonowałam przez kilka lat. Zmieniło się, to gdy urodził się nasz synek. Do każdej sytuacji trzeba się przyzwyczaić, dlatego musiałam zmienić swoje przyzwyczajenia. Opracować strategię.
Nazwałam ją metoda małych kroków. Doskonale nadaje się podczas decluttering 'u.
Jak zrobić wszystko, przy małych zasobach czasu?
Metoda małych kroków sprawdza się, nie tylko podczas opieki nad małymi dziećmi, ale gdy ma się mało czasu. Zatem jak zrobić porządki w domu czy przeprowadzić odgracanie pokoju mając 20 minut dziennie? Po wielu nieudanych próbach robienia generalnych porządków z dzieckiem na rękach wreszcie poszłam po rozum do głowy. Sytuacja się zmieniała, nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba zacząć działać.
Eleonor Roosevelt powiedziała kiedyś: zrób codziennie jedną rzecz, która Cię przeraża.
W domu zawsze jest coś do zrobienia. Co zrobiłam? Podzieliłam swoje zadania, na bardzo wiele małych odcinków. Dzięki temu każde zadanie wymagało mniej czasu, ale po każdym zrealizowanym zadaniu mogłam świętować sukces. Nie chodziłam wiecznie przybita, że nie udało mi się zrobić odgracenia całego mieszkania, ale czułam narastający zapał i radość, gdy udało mi się realizować wyznaczone małe odcinki: wstawić pranie, opróżnić zmywarkę, zacerować dziurę w spodniach, sprzątnąć ze stołu, umyć podłogę, wyjść na zakupy itd. itd. Można wymieniać w nieskończoność. Wymienione czynności wymagają zaledwie kilku minut i można je robić między innymi czynnościami. Jeżeli chciałabym je zrobić od razu, synek by się zapłakał.
Można to porównać do Tour de France, też jest podzielony na odcinki, a razem tworzy coś wyjątkowego. Czy kolarz dałby radę przejechać całość na raz? Nie! I No właśnie. Po co wyznaczać sobie cele niemożliwe do osiągnięcia. To prowadzi jedynie do frustracji, a ta z kolei nie jest motywująca.
Z czasem, gdy mój plan organizacji dnia działał sprawnie, mogłam, wrócić do czynności, które lubiłam, zanim stałam się mamą. Przerabianie starych niechcianych mebli czy przedmiotów, prac w ogródku, małych remontów. Tu również trudno w to uwierzyć. Metoda małych kroków świetnie się sprawdziła.
Jak pracując i mając małe dzieci odnowić starą komodę?
W zeszłym roku chciałam tak podzielić swój czas, aby starczyło mi go na wszystko, w tym także na komodę, którą moja siostra chciała wyrzucić. Duża, nie foremna, zaniedbana, ale czułam jej potencjał. Przyznaję, poświęciłam jej dużo czasu. Masowałam ją przez miesiąc. Najpierw szlifowałam każdą z jej części, potem malowałam, zmieniałam nóżki i znowu szlifowałam. Poświęcałam na to łącznie 30 minut dziennie. Efekt jest nieoceniony. Uratowałam mebel przed wyrzuceniem. Nie dlatego, że był już zniszczony, tylko zupełnie nie pasował do nowego wnętrza. Zaoszczędziłam dużą sumę pieniędzy. Za każdym razem, gdy wchodzę do pokoju, cieszy moje oko. Dzięki niej bielizna, która fruwała po szafie, teraz ma swoje miejsce, w którym jest jej dobrze, a puste miejsce w sypialni wreszcie nie straszy.
Chcemy mieć wszystko na już...
Czasy, w których obecnie żyjemy, wymuszają na nas działanie zadaniowe. W pracy zostaniesz doceniony, dopiero gdy zamkniesz projekt, na poszczególnych etapach nikt Cię nie doceni. Jednak mając do wyboru, decluttering czy porządki w domu na raty, a wszechogarniający bałagan, wybieram tę drugą opcję. Nie czuję frustracji, a wręcz przeciwnie. Moja energia do dalszego działania wciąż rośnie.
Serdecznie zapraszam do wypróbowania tej metody, nawet mieszkania wymagające declutteringu można uporządkować tą metodą, a jeżeli nie czujesz się na siłach, wystarczy zadzwonić i poprosić mnie o pomoc.
Pozdrawiam serdecznie.