W dzisiejszych realiach pędzimy za kolejnymi przedmiotami, które niejako podnoszą nasz status społeczny, ale w skrytości ducha marzymy o przestrzeni.
Przestrzeń dla ciała, przestrzeń dla ducha
To o Przestrzeni myślimy podczas planowania urlopu.
Za Przestrzeń jesteśmy wstanie zapłacić więcej.
Pokój z widokiem na morze jest marzeniem. Gotowi jesteśmy na duży wysiłek fizyczny aby wejść na szczyt góry- tylko po to (i aż po to) żeby poczuć Przestrzeń.
Nie musimy czekać do wakacji - możemy mieć tą przestrzeń w naszym małym świecie: w szafach, garażach, w kalendarzach. Pozbywając się przedmiotów, które wciąż kradną nasz czas, możemy odzyskać czas. Dzięki temu odnajdziemy przestrzeń na spokojne myślenie, na tworzenie, na spędzanie czasu ze sobą lub rodziną.
Upraszczaj, nie komplikuj
Wspomniany na początku minimalizm to tak naprawdę upraszczanie funkcjonowania, eliminacja tego, co zbędne i koncentracji na tym, co wnosi do życia prawdziwą wartość.
Pozbycie się z życia niepotrzebnych gratów, których wcale nie lubisz i nie potrzebujesz, toksycznych relacji i niezdrowo wypełnionego dnia - nie trzeba nazywać minimalizmem. To tylko słowo. Jednak pozbywając się nadmiaru - tak naprawdę dbasz o siebie i nie ma to znaczenie czy nazwiesz to minimalizmem czy self carem.
Zastanów się czymasz tak dużo rzeczy, że nawet ich nie dostrzegasz?
Gdy zostawisz te które lubisz, ale tak naprawdę - szybko poczujesz że ich obecność Cię wzmacnia. Cieszy oko. Nie wywołuje frustracji, zmęczenia, gonitwy myśli.
Odgracenie domu, często jest pierwszym krokiem do lepszego życia. Gdy go zrobisz, szybko się zorientujesz że z każdą wydaloną z Twego życia rzeczą, tworzy się przestrzeń, na to o czym myślałaś od dawna, ale nie było na nią miejsca.
dobrego dnia